top of page

Izabelo, "Droga zakłóca świat, dzieli go / na dwoje". Proste. I piękne. Zarówno jako fraza wyrwana z kontekstu, która nicuje tradycyjną figurę drogi, jak i pod postacią puenty pierwszego wiersza z nadesłanego zestawu. Mam wrażenie, że potrafisz kleić obrazy w sposób niezwykły i bardzo osobisty. Z jednej bowiem strony odbieram te wiersze jako inteligentną, wiarygodną opowieść zawieszoną w takim a takim czasie i miejscu. Z drugiej zaś - jako przygodę języka, który upaja się swoją wieloznacznością i gramatyczną asymetrią. Najważniejszy wydaje mi się jednak styk języka i rzeczywistości, raczej pomijany przez większość młodych poetów współczesnych.

W jednym z tekstów piszesz: "dawało ostro lipcem". To tylko trzy słowa, a przecież mieści się w nich tak wiele - żar lata, intensywność zdarzeń, poczucie ich wyjątkowości, a jednocześnie nieoczekiwana równoznaczność pewnej dynamiki i otwartości świata z niejednoznacznym gestem obdarowania. Zwłaszcza, kiedy przyjrzymy się tej frazie we właściwym jej kontekście: "rzucaliśmy rowery i w kolejkę. dawało ostro / lipcem: kończyła się przy słupie z nekrologami". Za zwornik całej tej poetyki można, wg mnie, uznać lapidarną puentę jednego z wierszy: "nieostre chwyta się z poruszeniem".

 

 

Pozdrawiam, Marcin Orliński

 

 

z okładki tomiku "Portret niesymetryczny":

Izabela Fietkiewicz-Paszek stawia na nieostrość. Poruszony obraz to nie pocztówka z wakacji, lecz wiarygodne świadectwo istnienia ręki, która nie boi się zadrżeć. Na rozmazanym zdjęciu rzeczy zaczynają mieć wspólne kontury, a widz doświadcza jakiejś nieokreślonej jedności świata. Tę poezję można więc czytać wielorako: jako pospieszny zapis ulotnych chwil, jako inteligentną opowieść zawieszoną w określonym czasie i miejscu, a także jako przygodę samego języka, który upaja się swoją wieloznacznością i gramatyczną asymetrią.

 

Marcin Orliński

o poezji Izy Fietkiewicz-Paszek, luty 2009

[Marcin Orliński]

© 2023 by Coach.Corp. All rights reserved.

bottom of page