top of page

 

Aby scharakteryzować Próby wyjścia Izabeli Fietkiewicz-Paszek, posłużę się kategorią Norwidowskiej „formuły zaklętej”. Być może będzie to nadinterpretacja, wszak tytułowe wyjście nie jest przejściem ani przemienieniem. Przypomina ono raczej gest wyprowadzenia. Kahlo, Chagall, Beksiński, Bosch, Kołobrzeg – figury i tematy kolejnych sonetów Fietkiewicz-Paszek są rekwizytami, alegoriami, enumeracjami, wprowadzane lub wyprowadzane, stają się elementem gry wartości i targowiskiem znaczeń. Ale w ekfrazach Fietkiewicz-Paszek nie chodzi o zastąpienie logosu agorą ani Jowisza Merkurym. Między słowem a słowem stawką próby wyjścia staje się przejście, próby wymiany zaś – przemiana substancji.

 

Semantyka współczesnego sonetu jest semantyką zaklęcia, inkantacji – tę dwuznaczność zrozumiała autorka Prób wyjścia, sytuując ogniskową sonetów w przestrzeniach rozdwojonych i rozbitych: między rynkiem a kościołem, ogrodem rozkoszy ziemskich a piekłem, między dwiema krwawiącymi Fridami Kahlo. Wędrówce Ja towarzyszy prostota wysłowienia, a zarazem wewnętrzny żar języka. Splot, o którym pisze Karol Maliszewski we wstępie do tomu autorki, zwalnia ucisk, pozostawiając jasne przestrzenie znaczeń, powietrze między wyrazami. Krzyk zastępuje okrzyk, swoboda ciasnotę – oto „formuła zaklęta”, prawdziwa księga wyjścia, głos klarowny, spowiadający się z każdej chwili milczenia i pauzy, gotowy przy tym na powrót do nich się sprowadzić. Izabela Fietkiewicz-Paszek proponuje polskiej szkole sonetu nowy wzorzec monologu: czy zostanie on przyjęty? - ujawnią zapewne kolejne lata.  

 

 

Karol Samsel

 

O "Próbach wyjścia" Izabeli Fietkiewicz-Paszek, 2011

[Karol Samsel]

© 2023 by Coach.Corp. All rights reserved.

bottom of page