top of page

 

 

 

Próby wyjścia. Czym są wyjścia człowieka z jego ograniczeniami i osadzeniem w życiu, społeczeństwie, cywilizacji i rzekomej iluzji, jakiej ulega wraz z kolejnymi kadrami życia, na jakie napotyka? Ogranicza go jego własne ciało; stan umysłu, życiowe skoliozy, fizyczne uwarunkowania, choroby, egzystencjalny lęk jako prymarne prawo i obowiązek, lęk wynikający z przebytych traum i indywidualne obsesje wynikające pośrednio bądź bezpośrednio z doświadczenia. Jedynym sposobem na wyjście jest tylko droga incepcji polegająca na poznaniu na drodze snu swojej podświadomości, w której kryją się odpowiedzi na wszystkie nasze pytania, obiektywna, bo pozbawiona naleciałości względna - jak wszystko - ocena i stan całkowity wiedzy, który drzemie jako ukryty potencjał w każdym z nas i do którego ludzka świadomość nie ma dostępu. Izabela Fietkiewicz-Paszek szuka prób wyjścia opierając się m.in. na i o malarstwo Chagalla, Beksińskiego, Boscha czy Fridy Kahlo. Wyjścia poza słowo, obraz, dźwięk, poza synergię zachodzącą między sylabą a olejem, poza semantykę wynikającą z nałożenia się i w efekcie otrzymania trójwymiarowości środka przekazu. Ale czy jest to próba wyjścia przy jednoczesnym zakotwiczeniu w sztuce i uwikłaniu, chcąc nie chcąc, w sztukę? Inaczej mówiąc, czy można trzymając się kurczowo obrazu np. Chagalla wyjść poza Chagalla i poza siebie? Moim zdaniem nie, ale próbować, jak chce i oczekuje poetka, można... Marc Chagall jest malarzem, który ukształtował swoją rzeczywistość i rzeczywistość odbiorców jego dzieł w sposób jednolity przy bardzo niejednolitym i nielinearnym funkcjonowaniu swojej sztuki. Przez kilkadziesiąt lat oglądając jego obrazy zauważam w ich znajomości nieznajome, za każdym razem odkrywane, przesłania budzące inne emocje i tworzące odmienne nastroje. Tryptyk sonetów o Chagallu w książce Fietkiewicz-Paszek rozpoczyna obraz "Skrzypek" będący egzemplifikacją oraz identyfikacją, a nawet tożsamością malarza. Mistyką i metafizyką prowadzącą procesję jego artystycznej i życiowej postawy z jego wiecznym, bo wiernym, mottem. Obraz, który znają a przynajmniej znać powinni wszyscy, bo Chagall i skrzypek to jedno. Skrzypek ma wyjątkowe i symboliczne znaczenie w kulturze żydowskiej, zwłaszcza chasydzkiej, gdzie śpiew, muzyka i taniec odgrywają olbrzymią rolę nawet w życiu religijnym. Wyraz "skrzypek" mimowolnie nasuwa skojarzenie z filmem ?Skrzypek na dachu?, gdzie bohater tytułowy wcale nie jest bohaterem głównym, którym jest mleczarz Tewje. Ale skrzypek to symbol. Symbol tradycji, narodu wybranego i jego świata, skrzypek to Żyd jak menora i gwiazda Dawida. Chagall, choć nie był religijny, swoje pochodzenie traktował jak największy skarb będący jednocześnie obowiązkiem i powinnością. W tym kubistycznym mocno obrazie z 1913 roku, jak i w pozostałych, są kody genetyczne jego krwi, linie papilarne jego narodowości, od tego bierze się początek stanowiący wyznacznik życiowej podróży aż po kres. Postać skrzypka jest pierwszoplanowa, silna i dominująca nad światem, ziemią. Jakby cała dookolność wszechświata miała żydowski zapach, akcent judaizmu. Wynika to i z interpretacji Biblii ze wskazaniem Żydów jako narodu wybranego jak i losu Żyda - wiecznego tułacza, który nie mając skrawka swej ziemi, stanowi esencję powietrza, którym oddychamy, bo jest w każdym zakątku świata. "niech powietrze niesie / to, co pozostało, niech z uporem krąży, / szuka nowych imion..." - zaledwie parę słów z tegoż sonetu jak wiele znaczących. "Powietrze niesie" - obwieszcza, komunikuje, transportuje, jest listonoszem nieba i ziemi. "Szuka nowych imion" to próba wniknięcia duszy, wniknięcia jej składnika proweniencji, reinkarnacji za życia będącej koniecznością do przetrwania żydostwa mimo j ego nadchodzącej wielkiej eksterminacji. "Z uporem krąży", bo wszystko krąży, to prawo krążenia, prawo matki-ziemi we wszechświecie. "Tu właśnie się zgubił, / nie zdążył na pociąg, zagapił się - skrzypek" - naród żydowski się zgubił i pogubił się w diasporze na płaszczyźnie religijnej i poza religijnej. Sam Chagall nie był judaistą, a Żydzi którzy przyjęli chrzest poróżnili się o krzyż, na którym umarł Jezus, by ludzie nauczyli się sobie nawzajem wybaczać, ale człowiek tego nie potrafi choć ma zamiar, więc "Alejhem weał bnejhem" kończy Izabela Fietkiewicz-Paszek swoją liryczną transmisję z Chagalla, jakże oboje obdarci z tej ziemskiej siły grawitacji i jak oboje głęboko wierzący, że religia jest nade wszystko uczuciem, a reszta resztą jedynie. Poetka podkłada mu pod kontrastowe barwy swój dwunastozgłoskowiec, by wspólny krzyk stereo stał się akompaniamentem dla skrzypka. "Skrzypek" to Żyd, "Łyżka mleka" (drugi obraz Chagalla w książce "Próby wyjścia") to judaizm, a "Samotność" (trzeci obraz) to diaspora, rozpad, zagłada. Tylko trzy obrazy, tylko trzy sonety, cały żydowski świat, cała żydowska tragedia, cała tragedia świata, który na to dał pozwolenie. W "Łyżce mleka" dużo czerwieni, bo to krew, rodzina, życie i śmierć. Chyba właśnie w tym sonecie poetka najbardziej personifikuje ducha, ożywia obraz, a poprzez ożywienie porusza nim jak w ruchomych książeczkach dla dzieci. "...Rutyna, nic wielkiego. Jednak: / jest w tym jakaś czułość, nieszczególnie rzewna, / jakby stała za nią przenikliwa jasność, / że rozpad wyrasta z codziennych zaniedbań." Rola kobiety w judaizmie i wypełnianie jej jako przejaw nie tylko wiary i poszanowania tradycji, ale także i nade wszystko miłości do swojego mężczyzny. Miłości, która nie dźwięczy słowami jak odpustowymi koralikami, ale po prostu jest, obrazuje ją codzienność, wypełnia każdy dzień, jest największym świadectwem uczucia, bo z detali i szczegółów składa się całe życie. Ale właśnie od niepodporządkowania pęka ich świat i w konsekwencji dramat się dopełni. Nieznośna lekkość bytu, interpretacji i medytacji to już trzeci obraz, obraz zagłady czyli "Samotność" wciąż samotnego narodu i samotnego człowieka, wyalienowanie z tłumu boleśnie napełnionego ludźmi - istotami tożsamymi. Symbolika tego sonetu dominuje jak symbol u Chagalla, a cisza jako znak kontemplacji po obejrzanym obrazie jest ciszą kontemplacji po liryku Fietkiewicz-Paszek. Nastrój depresyjny potęguje wszechogarniające tło w mroku. Pierwszoplanowy Żyd owinięty w tałes chroniący go przed tym mrokiem, ale i odgradzający go od reala, izolujący przed światem. Obok również pierwszoplanowa krowa - jedyna żywicielka bardzo często biednych rodzin żydowskich - jest symbolem sytości, stabilizacji, spokojnego i bezpiecznego życia. Przenikanie świata ludzi i zwierząt. Krowa nie jest okryta, otacza ją czerń barw i nie ma bariery w postaci szala przed tym, co niesie historia i świat, jednak to ona jest pogodniejsza, ona wpatruje się w odwróconego do niej i do rzeczywistości albo przed rzeczywistością Żyda. W tyle oczywiście skrzypce..., jeszcze anioł jak ten stróż... Riposta malarska na chaos w świecie i napaści na Żydów i riposta poetycka na abnegację wobec tego chaosu i dopełnienia tragedii. "niebawem - nie będzie już nic poza szkicem / świata i milczeniem. Pozostaną żywe, / wyraźne kolory; ocali je werniks." Kiedy jest za ciasno w sobie, zbyt ciasno w głowie można spróbować wyjść ze słowa, zdania, zejść z czubka języka, wydrzeć się ze skóry. Jednak nie da się opanować egzystencjalnych lęków jak i nie da się nie przeoczyć wszystkich znaków nawet z przeczuleniem na znaki, co wyraźne jest zwłaszcza w cyklu sonetów "Kołobrzeg"... Wyjście całkowite to oderwanie się od skorupy, bilet w jedną stronę. Wszystko zostanie naruszone, konstrukcja zachwiana i nic się już nie pomieści powrotnie. Ułomność percepcji, zawodność zmysłów, ciało kanalizujące tor, bez niego nieuchronna lewitacja. Dla syna Izabela Fietkiewicz-Paszek spróbowała wyjść. Warto było.

 

 

EWA KLAJMAN-GOMOLIŃSKA

 

Gazeta Kulturalna, Nr 12(184), 1 grudnia 2011

 

 

 

Chagall Izabeli Fietkiewicz-Paszek, Gazeta Kulturalna, XII 2011

[Ewa Klajman-Gomolińska]

© 2023 by Coach.Corp. All rights reserved.

bottom of page