top of page

Piotr Mierzwa

 

Teresie Rudowicz

 

Obce mi było żeglowanie, śpiew mi zasychał w gardle,

nie mogłem trafić w toń, nie potrafiwszy utonąć, gdyż

pożądałem wciąż więcej, lub wolniej, albo wcale, aż tu

 

 

uderzył mnie temat: może być inaczej, wcale nie musi,

akurat ciemność jest ciepła, morze – także mężczyzną,

nie ja uspokajam morza, rozsypałem sny, rozsapałem:

 

 

wpierw były inne, potem – tacy sami,

na koniec drogi wącham morką smołę,

świeży asfalt, radośnie zostawiam za sobą

chłopca – doskonałe zadanie na trzydziestkę –

ty wiesz, jak facet wypina się na delikatność,

 

 

następny raz nastąpi teraz, naraz ten teraz,

brak jest przeoczeniem, Teresko, albowiem

można go założyć w dowolnym miejscu Ziemi,

wspaniałomyślnie nazwać domem, to chrome,

 

 

przemoc nazwać miłością, a strach pociągiem,

pociąg jedzie odrażeniem, odjeżdża nas, mnie

i ciebie, gdzieniegdzie jest dane, że wytrwamy,

jeżeli życie, tani dramat, zdarzyło się w słowie.

 

 

 

Wiersz napisany w odpowiedzi książce Teresy Rudowicz Korzeń werbeny.

 


Kraków, 28 sierpnia 2013 r.

OCZYWISTE, WRĘCZ NAMACALNE

© 2023 by Coach.Corp. All rights reserved.

bottom of page