top of page

Tomik wierszy Miłosza Kamila Manasterskiego Notebook Norwida ukazał się na rynku wydawniczym w 2009 roku. Znalazły się w nim wiersze poety znane już z wcześniejszych zbiorów. Zebrane i ułożone obok nowych, stanowią przemyślaną - logicznie, konsekwentnie i drobiazgowo - książkę poetycką. Notebook Norwida wieńczy dzieło, jednak nie bez powodu firmuje także cały zbiór. Futurystyczny wiersz o przewrotnym tytule, z domieszką ironii, napisany sprawnie i lekko, uświadamia czytelnikowi, w jakiej kondycji jest dzisiaj młode pokolenie, uwikłane w cywilizacyjną pułapkę. Głosem tego pokolenia mówi przecież i sam Manasterski, różnica czasu pomiędzy wierszami wynosi dziesięć lat, mamy więc dojrzewanie poety – chłopca do poety – mężczyzny.
Bohaterowie wierszy Manasterskiego  to w większości ludzie młodzi, mieszkańcy dużego miasta, pracownicy wielkich korporacji, goniący za karierą pomiędzy piętrami ogromnych biurowców. Jak ona i on  - postaci z pierwszej części tomiku zatytułowanej Różnica ciśnień.
Ona – kiedy przechodzi korytarzem/ na jej widok/ świetlówki tracą oddech// żaluzje w oknach/ nerwowo szeleszczą// windy zjeżdżają się/ z wszystkich pięter// automat do kawy/ wrze (Nie wie)
On – odkąd ją zatrudnili/ przestał spóźniać się/ do pracy// przyjeżdża wcześniej/ czeka w samochodzie/ żeby ustąpić jej miejsca/ w wejściu// bywa że stoją/ obok siebie w windzie ( Różnica ciśnień)
Miłość pojawia się pomiędzy automatem z kawą, segregatorami, raportami, spinaczami biurowymi układanymi w jej imię (XX piętro)
Ona pewnie zajdzie wyżej do biur z klimatyzacją/ i widokiem na całe miasto (tamże), on – poeta, idealista, marzyciel, będzie pracował głównie na wiersze, w których zamknie ją całą, jak pewnego dnia drzwi biura. Nie dość skupiony na karierze, nie znajdzie miejsca w biurowcu, nie zdąży powiedzieć jej, że kocha.
Ona w weekend/ jedzie z szefem// na szkolenie/ do Juraty// a on będzie/ przeglądał// ogłoszenia/ „ dam pracę” (Recesja).
Tematyka na pozór banalna, tak dobrze znana przecież, wydaje się być mocno wyeksploatowana, a już na pewno ryzykowna. Jednak wiersze są wyraziste, puenty nośne, i co najważniejsze, nie zahaczają ani o banał, ani o kicz, ani o tani sentymentalizm. Przeciwnie, czyta się je z przyjemnością. W prostych słowach, odwołujących się do najważniejszych dla człowieka emocji, mówi Manasterski o czymś bardzo ważnym - o samotności, lęku przed odrzuceniem, dążeniu do ideału na siłę kreowanego przez media, niepewności, strachu i pustce. W kleszczach cywilizacji, w pozornym luksusie, dostępności dóbr wszelakich, człowiek czuje się coraz bardziej zagubiony i wyobcowany. Zagłuszyć pustkę można na wiele sposobów uciekając się do instynktów, używek czy potęgi silikonu:

wbrew planom Freuda
kompleksy leczy się chirurgicznie

(tu mniej
tam więcej)

przywiązanie do twarzy
to przesąd

każdy może wyglądać
jak Linda Ewangelista

(mniej więcej)

(Potęga silikonu)


Można też spróbować uciec się do Boga, który tu ma twarz telewizyjnej gwiazdy, narzuca styl, zachowanie, sposób bycia, jeśli się znudzi, szybko można zmienić kanał, poszukać jaśniej świecącego, albo chociaż gagów, seksu i przemocy (rycerze i damy).
Jak żyć pomimo wszechobecnego chaosu i czy możliwa jest stabilizacja, nawet mała, prywatna, oswojona, w czterech ścianach własnej przestrzeni, jak choćby w wierszu Architektura, dedykowanym żonie:

to może wydać się bardzo zabawne ale od ciebie właśnie
oczekuję że zbudujesz mój dom wskażesz miejsce
gdzie posadzić jabłonie

Jestem poetą – wyzna dalej Manasterski i to on będzie uczył syna tajemnych znaków, pokaże jak układać je we frazy, jak nazywać rzeczy po imieniu, oswajać słowo, wydobywać sensy i znaczenia, zanim pójdzie swoją drogą, zresztą, jak rzecze poeta: która strona/ jest moja// prócz tych paru/ zapisanych (Warszawa Ochota).
Szukanie swojego miejsca w życiu nie odbywa się bez bólu, zwątpień, porażek, rozczarowań, lęku jednostkowego, ale także generacyjnego, bo choć zawsze jest jakieś „tu i teraz” - dokądś zmierzamy wspólnie. Dokąd? Tego poeta nie wie, ale przyszłość nie napawa optymizmem, raczej rodzi niepokój, na który odpowiedzią jest ironia (często autoironia), żart, językowy lapsus. Wiersze Manasterskiego czyta się przyjemnie, lekko, ale nie jest to lekka lektura. Refleksja przychodzi bardzo szybko, jest głęboka i zatrzymuje. Na długo.
W wierszu o przewrotnym tytule Wiersza nie będzie poeta pisze: spokojny sen jest ważniejszy niż twórczość/ kto dobrze śpi ten się wyśpi/ kto się wyśpi ten rano będzie szczęśliwy/ szczęśliwi ludzie nie piszą/
Romantyczna scheda, którą Manasterski chętnie przyjmuje, ustawia go mocno w roli spadkobiercy i choć pewnie nie cierpi za miliony, ma świadomość odpowiedzialności za słowo, waży je dokładnie, każde z osobna, dlatego każde ma moc i wartość.
Notebook Norwida to bardzo ciekawa i różnorodna propozycja wydawnicza, warto do niej nie tylko zajrzeć, ale pobyć znacznie dłużej, może pomiędzy filiżanką z kawą i papierosem, jak w wierszu 74-75, bo czasem są takie wieczory/ czasem są takie dni/ w trójkącie bermudzkim/ między Iłżą Zamościem Hrubieszowem//

 

Teresa Rudowicz


recenzja ukazała się w grudniu 2010 na łamach portalu Salon Literacki

Miłosz Kamil Manasterski, Notebook Norwida

[Teresa Rudowicz]

© 2023 by Coach.Corp. All rights reserved.

bottom of page