Mocna puenta
Kalisia Nowa nr 7-8-9 /141/ 2010
Debiutancki tomik wierszy kaliszanki, Izabeli Fietkiewicz-Paszek, opatrzony tytułem "Portret niesymetryczny", właśnie ukazał się na rynku wydawniczym.
Poezja wciąż żyje
Izabela Fietkiewicz-Paszek (ur. 1972) mieszka i pracuje w Kaliszu. Poetka, autorka tekstów piosenek, recenzji i felietonów, ukończyła Nauczycielskie Kolegium Języków Obcych w Kaliszu, filologię germańską na Uniwersytecie Wrocławskim i Podyplomowe Studium Filologii Polskiej na kaliskim Wydziale Pedagogiczno-Artystycznym Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jej wiersze ukazały się m.in. w Odrze, Akcencie, Autografie, Akancie, Migotaniach Przejaśnieniach i Szafie, a także we francuskim czasopiśmie literackim Voixe d'encre (w tłumaczeniu Ireny Barbier i Michela Lengleta). Jej twórczość nagrodzono na wielu konkursach, m.in. VIII Ogólnopolskim Agonie Poetyckim czy Turnieju Jednego Wiersza "Liryk Party".
Za cenę asymetrii
Nakładem wydawnictwa Goddam Agencja Artystyczna ukazał się debiutancki tomik wierszy Izabeli Fietkiewicz-Paszek "Portret niesymetryczny".
Światem po euklidesowemu rządzi symetria, dążymy do symetrii, w ogólnoludzkim pojęciu, synonimu ładu i równowagi. Gdzie wobec tego miejsce na asymetrię? I czym ona tak naprawdę jest? utratą? Czegoś, kogoś, nas samych?
Portret niesymetryczny to znaczy jaki? Co w nim przeważa, co się kurczy?
Tytułowy wiersz w tomiku niczego nie wyjaśnia, nie stanowi wytrychu, który otworzy pozostałe utwory. Powiem więcej, może mylić. Pozornie bowiem świat jest tu bezpieczny - ojciec i syn sklejają samolot, ciepły - pomalowałeś ściany na pomarańczowo, spokojny, nawet leniwy - nalewam herbatę z miodem. Pęknięcie, które zakłóci symetrię pojawia się pod progiem. Łatwo je przeoczyć.
Wiersze Izabeli Fietkiewicz- Paszek są pełne znaków zapytania. Poetka nie ucieka od pytań najtrudniejszych, stawia je spokojnie, bezgłośnie prawie, po to by uderzyć puentą mocno i precyzyjnie. Tak jest na przykład w wierszu Czego nie ma w protokole:
Na przykład papieros. Może
gdyby zapalił. Na ławce
albo pod drzewem - w letnią noc
przyjemnie pobujać się, tak beztrosko,
na krawężniku. Cykady i późne szepty. Można
jeszcze inaczej - gdyby zgasił w połowie
(chciał przecież rzucić palenie). Mógł
zagasić w połowie. Albo w ogóle
palić wolniej. Albo szybciej. Albo jakoś
inaczej. Gdyby zgubił kluczyki, potknął się
gdzieś na schodach, dostał w mordę, zgłupiał
dla jakiejś dziwki - byłby
22:18 gdzieś indziej.
Temat śmierci, z którą podmiot liryczny się nie godzi, jest obecny w wielu utworach, jest w nich także nieuchronność własnego losu: od dawna noszę w sobie ziemię, powie w wierszu esprit d'escalier, pytanie co po nas. Bóg? Jest i Bóg. Jego też trzeba pytać, na przykład za pośrednictwem św. Pawła, z którym w krótkim Re, rozmawia poetka o sprawach najistotniejszych:
re: Szczęśliwy, kto nie ma wątpliwości
Doprawdy szczęśliwy, kto nie ma wątpliwości
w swoich postanowieniach? Mógł przecież
wiele razy zwątpić, mógł darować Ryfce
blond włosy, nowe imię i siostry. Dorosłaby
do historii kobiety. A tak? Została śmiertelna
powaga nad stosem butów. Niewątpliwa
Dużo w poezji Fietkiewicz-Paszek kontekstów filozoficznych i te zdają się bliższe poetce niż religijne dogmaty. Nie chce gotowych recept, rozwiązań a priori, woli poszukiwać, nawet za cenę zwątpień, lęków, rozczarowań, za cenę braku symetrii.
Trudno nie zwątpić czytając historię Kobiety niewątpliwej, Anny Frank, Moniki, która chyba pierwsza z nas wszystkich stała się kobietą (Pamiętam Cię Wysockim)
Zapomniana lekcja
Nie brak w tomiku Izabeli Fietkiewicz-Paszek także i wierszy kaliskich. Jest ulica Kordeckiego: bolesna pręga na mieście, zbieg ulic Polnej i Górnośląskiej z nieistniejącą lodziarnią, jest kamienica przy ulicy Kościuszki 16 i jest lekcja fizyki w III Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Kopernika (autorka jest jego absolwentką):
Po latach
świat się nam jakoś urządził. Złożyłam
nadmiar wspomnień w kostkę - są
obok suszonych liści, które znaczą
kolejne rozdziały. Zaczynają je i kończą.
Pomijając lekcję fizyki.
To, co najbardziej porusza w poezji Izabeli Fietkiewicz- Paszek to nie wieloznaczność, mnogość sensów, niezwykłe puenty, ale waga każdego słowa, powiedzianego cicho, prawie szeptem tak precyzyjnie, że nawet jeśli czytelnik zechce zatrzymać ruch źrenic światło już w nie wpadło (Światowy dzień poezji).
W posłowiu napisanym przez Karola Samsela czytamy: Szczerze polecam zbiór pt. "Portret niesymetryczny" uważnej lekturze czytelników. W wypadku Izabeli Fietkiewicz-Paszek bowiem (podobnie jak w wypadku Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego, choć z zupełnie innych przyczyn) warto pamiętać szczególnie o tych wierszach, o których warto zapomnieć.
Aneta Kolańczyk
Mocna puenta, o "Portrecie niesymetrycznym", Kalisia Nowa, X 2010, [Aneta Kolańczyk]
© 2023 by Coach.Corp. All rights reserved.